Witam.

Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie zrobienie czegoś z moim Webley'em...A że z drewna potrafię tylko ognisko zrobić to miałem z tym mały problem bo jak na złość ,nikogo nie znałem co by to zrobił dobrze szybko i żebym nie musiał nigdzie "opału" słać...

I stało się,przypadkiem się dowiedziałem kilka dni temu że w moim mieście jest ktoś kto się takimi sprawami zajmuje 

Obejrzałem kilka jego prac ,nie tylko osad i już dziś wdzianko webleya jest upiększone i uwygodnione podemnie...

Notabene jakby był ktoś zainteresowany takimi usługami to chętnie dam namiary.

Oto fotki narazie "gołej" osady aczkolwiek już schnie po pierwszej bejcy. Jak tylko pobejcuje to niedługo lakierek i będzie lala Wtedy dołącze fotki gotowago stingray'a

Foto orginału:

Kilka fotek surowego drewienka:

Pierwsza bejca :

Pierwszy olej...lniany...

 Cztery dni zajeło gościowi ta misternie wydziargana rybia łuska gość ma rękach to coś...

widziałem kilka jego prac od łoży poprzez noże ba a nawet miecz samurajski używa sprzętu głównie wykonanego przez siebie widziałem tylko taki zdzierak do lakieru jedno pociągnięcie i drewno na wierzchu... mnie zostało bejcowanie a lakierowanie też zostawię fachowcowi i to pewnie będzie ta sama osoba bo ma patent na lakier co nadaje dużą głębię i taki aksamitny,matowy połysk.. bejce kładę ciemny orzech...

Łoże zostało przedłużone da poprawienia składności karabinka aby było dla mnie jak najbardziej ergonomiczne i nie tylko łoże bo i ilość podebranego drzewa na chwycie zwłaszczą od góry gdzie przychodzi poduszka kciuka.

Przez przedłużenie nadgarstek mam tak ułożony że się nie męczy i nie jest wymuszane jego nienaturalne ułożenie. Gość co mi to robił pierwsze właśnie na to zwrócił uwagę ,pytając czy nie mam za krótkiej kolby do swojej budowy i w bardzo prosty i szybki sposób to sprawdził patrząc jaką pozycję przyjmuję.Jak mu powiedziałem że wygodnie mi się trzyma to szybko mi pokazał gdzie się układam nienaturalnie i gdzie mam problem z poprawym chwytem. Pokazał mi też jak łatwo sprawdzić czy kolba ma odpowiedznią długość.

Nawet nie zdawałem sobie sprawy jaka różnicę sprawią te 2cm... Karabinek poprostu sam się układa i co ważne to za każdym razem tak samo... Nie zastanawiam się gdzie położyć kciuk aby było wygodniej a miałem z tym problem.

Próbowałem nawet strzelać chwytem angielskim(tak sie to chyba nazywa) z wyprostowanym kciukiem wzdłuż łoża ale to i tak powodowało napinanie nadgarsta i skręcanie karabinka. Często bywało tak że skupienie układało się z prawej strony po poprawkach wierzą skupinie układało się w celu a np na drugi dzień czy innym razem trafienia układały się z kolei po lewej stronie...

W tej chwili z poprawionej osady jeszcze nie strzelałem ale przy przykładaniu na sucho nawet szybkim ruchem przyjecia pozycji karabinek trafia w to samo miejsce... A jak to bedzie się odnosiło do praktyki to się okaże jak już wyruszę w teren. bukowe drewienko pokazało piękne słoje :grin: choć to sporo pracy :wink: położyłem już 5 warstw oleju a i tak olej się wchłania bardzo szybko może za mocno go rozcieńczyłem i może położyć taki bez rozcięczania... a z drugiej strony nie śpieszy mi się więc niech sobie pije w rzeczywistości ma trochę inny odcień i jest deczko jaśniejsze ale niestety ja umiem tylko nacisnąć guziczek w idiotenkamera ale za to jedno jest pewne :cool: zadnego lakieru już na łożu nie chce widzieć no i lniany zapach osady jest miodzio

No i to by było na tyle prac przy moim stingu

 Łoże przestało już pić olej więc teraz już tylko zostanie natarte raz na miesiąc a za kilka miesięcyc może je nawoskuję...

Jednak drewienko w oleju ma swój charakter że o zapachu oleju lnianego po rozpięciu pokrowca nie wspomnę

Pierwsze strzelanie już zaliczone...

Składność łoża po poprawkach jest nieporównywalnie lepsza niż przed, co skutkuje dużo większą celnością...

Łuska w miejscach chwytu daje wrażenie przyklejenia się łoża do dłoni i wreszcie przestałem skręcać karabinkiem...

A to fotki już po wszystkim