Cały czas posługuję się spustem przerobionym wg tego schematu.
Jest to spust jednostopniowy. Strzał jest wyzwalany pierwszym stopniem. Spust jest miękki i bardzo czuły. Jednak do spustu elektronicznego Daystata Mk3 FT trochę mu jeszcze brakowało. Spust Daystata z którego miałem okazję strzelać, po wyzwoleniu strzału nie przesuwał się dalej, co jak mi się wydaje poprawia celność tego karabinka eliminując ściąganie lufy przy ciągnięciu spustu jeszcze przez chwilę po strzale. Zacząłem kombinować jak zrobić ogranicznik drogi spustu. Wykombinowałem, że śrubka drugiego stopnia, którą wykręciłem, teoretycznie mogła by pełnić rolę ogranicznika. Wkręciłem ją ponownie i zacząłem szukać odpowiednich nastawów wszystkich czterech śrubek regulacyjnych, tak by uzyskać charakterystykę spustu jak najbardziej zbliżoną do Daystate Mk3 FT. No i udało się.
1. wkręcamy śrubkę E nieco głębiej, w celu uzyskania wyraźnie twardszego drugiego stopnia. Śrubkę wkręcamy na lakierze do paznokci, gdyż ma ona tendencję do wykręcania się. Na ostatnich zawodach w Morsku o mało co jej nie zgubiłem w pierwszym dniu.
2. regulujemy pierwszy stopien śrubką C, tak by wyzwalał strzał przy dotknięciu.
3. śrubkę D drugiego stopnia wkręcamy tak głęboko, by oparła się o dźwignię pośrednią tuż po wyzwoleniu strzału przez pierwszy stopień. Na końcu spustu daje to drogę ok 2mm. Sprężyny S1 oczywiście nie ma.
4. śrybkę B wykręcamy na tyle by dała minimalny luz przed zadziałaniem pierwszego stopnia. Daje to taki efekt "niby pierwszego stopnia".
Spust taki działa rewelacyjnie. Po wyzwoleniu strzału, na palcu czuć taki delikatny "kop" przeciwdziałający dalszemu naciskaniu spustu. Drugi stopień jest wystarczająco twardy by także stawić opór dalszemu ciągnięciu za spust.
O standardowym spuście w CZ 200S/AA S200 można powiedzieć tylko jedno: jest beznadziejny.
1. nie da się ustawić krótkiej drogi spustu
2. nie da się wyregulować czułości spustu, tak by strzelał na dotyk
3. Jak się ustawi w miarę dużą czułość, to po kilku strzałach przestaje zaczepiać bijnik
4. moment strzału jest często nieprzewidywalny.
5. pomimo, że spust jest dwustopniowy, drugi stopień po naciągnięciu bijnika jest niewyczuwalny. Strzela się jak z prymitywnego jednostopniowego o dużym skoku.
6. Dźwignia spustu ma duży luz na osi obrotu
Pierwsze co zrobiłem to wykręciłem wkręt 2-go stopnia. Do głowy mi nie przyszło, że Czesi walnęli taki idiotyzm. Otóż sprężyna S1 nie jest oparta o obudowę mechanizmu spustowego, albo o oś obrotu dźwigni pośredniej spustu, co jeszcze by było dopuszczalne, ale oparta jest przed osią obrotu tej belki i bierze czynny udział w wyzwalaniu strzału!!! Im bardziej poziomo jest ustawiona dźwignia spustu, tym udział sprężyny w wyzwalaniu strzału większy. Można strzelać po wykręceniu wkrętów B i C , tylko przy pomocy sprężyny S1!!! I to jest główna przyczyna beznadziejności tego spustu, a niewyczuwalność drugiego stopnia wynika z niewłaściwego położenia wkrętów i C i D względem siebie i względem osi obrotu dźwigni pośredniej spustu.
Schemat rzeczywisty spustu fabrycznego poniżej.
Tuning.
Na niewyczuwalność 2-go stopnia nie znalazłem sposobu, w związku z czym przerobiłem spust na jednostopniowy. Jeśli usuniemy wkręt D (2-gi stopień) będziemy mieli spust miększy. Jeśli usuniemy wkręt C (1-szy stopień) będziemy mieli spust twardszy. Będzie wtedy działał tylko drugi stopień. Następnie usuwamy tą nieszczęsną sprężynę S1.
Regulacja
Wkręt B wykręcamy tyle, by wystawał z dźwigni spustu ok. 2 mm.
Wkręt C wkręcamy całkowicie w dźwignię spustu.
Sprawdzamy czy bijnik zahacza o zaczep dźwigni pośredniej
Kręcąc wkrętem E regulujemy twardość spustu
Wkrętem C regulujemy szybkość wyzwalania strzału tzw. czułość spustu
Wkręt B służy do regulacji położenia spustu.
Schemat spustu po tuningu
Przy takim wychyleniu spustu w niektórych, dorabianych osadach trzeba skrócić język spustowy.
Przy okazji zmniejszyłem luz dźwigni spustu. Podkładkę dorobiłem z koperty ze starej dyskietki 5,25 cala (kiedyś takie były). Podkładkę odcina się od reszty materiału dopiero po włożeniu jej w szczelinę między dźwignią spustu, a obudowę mechanizmu spustowego. Łatwiej ją tym sposobem włożyć .
Co osiągnąłem przez dokonanie opisanych zmian
1. Spust nareszcie zachowuje się przewidywalnie i jednoznacznie. Jak się go wyreguluje, tak strzela. Wyzwolenie strzału jest bardzo płynne.
2. Czułość spustu można ustawić „na dotyk” i pomimo tego zaczep zahacza bijnik za każdym razem. Trzeba uważać, bo może strzelić sam, szczególnie przy uderzeniu od góry w obudowę zamka.
ah: Omawianą sprężynkę S1 należy wymienić na słabszą lecz jednak zostawić - inaczej język spustowy lata luźno i nie można sensownie regulować drogi pierwszego stopnia.
Wymieniając też sprężynkę S2 można ustawić lżejszy drugi stopień.
Obie drogi 1 i 2 stopnia są wyczuwalne i powtarzalne
Gruby: Wydaje mi się, że droga pierwszego stopnia zaczyna się dopiero jak śruba C dotknie dźwigni pośredniej, drugi stopień gdy śruba D dotknie dźwigni pośredniej. Obawiam się, że to co nazywasz pierwszym stoipniem, to martwy ciąg pojawiający się w sytuacji gdy w położeniu swobodnym śruba C nie dotyka dźwigni pośredniej. Wtedy spust bez sprężyny faktycznie lata. Śruba C i D są moim zdaniem za blisko siebie i co prawda przy zwolnionym bijniku można wyczuć różnicę w sile nacisku I i II stopnia, ale przy naciągniętym bijniku i regulacji na dużą czułość spustu, już nie, gdyż obie śruby naciskają niemal równocześnie. Gdyby śruba D naciskała dźwignię pośrednią w miejscu gdzie naciska ją sprężyna S1, to II stopień byłby wyraźnie twardszy, a tak to jest dziadostwo. Sprężynę S1 należy też usunąć z tego względu, że zmienia ona charakterystyką spustu z liniowej na wykładniczą. Prawdopodobnie Czechom chodziło o zrobienie czegoś w rodzaju przyśpiesznika, ale raczej im to nie wyszło. Ja działanie tej sprężyny od początku odbierałem jako niejednoznacznoś spustu i od początku kombinowałem, co z tym spustem zrobić. Teraz jest nareszcie tak jak ma być. Choć muszę przyznać, że przydał by się jakiś bezpiecznik. Na wszelki wypadek przesuwam zamek do przodu i zamykam dopiero po wycelowaniu.
ah: Masz rację droga I stopnia zaczyna się gdy C zaczyna dotykać dźwigni
Gdy C popchnie dźwignię i śruba D dotknie dźwigni kończy się droga I stopnia a zaczyna droga II stopnia gdy w tym momencie zdejmiesz palec i nie masz sprężynki S1 spust jest luźny - sprężynka S2 nie zawsze wepchnie ponownie "dźwignię pośrednią" na miejsce (bieg jałowy kasuje się śrubką B lecz warto go zostawić)
Sprężynka S1 gdy jest za mocna (zazwyczaj jest za mocna) faktycznie powoduje strzał bez udziału śrubek C i D lub redukuje drogę II stopnia do zera w zależności od ustawień obu śrub C i D (na ile wychodzą z "dźwigni spustu")
ah: Sprężynkę S1 należy tak dobrać by wraz ze śrubą C nie powodowały strzału lecz pozwalały ustawić dość długą drogę I stopnia
Wówczas dokręcamy śrubę D i regulujemy II stopień - jest on wówczas dość wyczuwalny i drogę II stopnia możemy skasować praktycznie do zera - gdy śrubka D zaczyna dotykać dźwigni - rola sprężynki S1 sie kończy jej punkt podparcia jest na tyle blisko osi że nie ma takiego wpływu na "pchanie" dźwigni jak śrubka D