AIRGUNS.budu.pl - BSA S10 MK3 Rifle .22

Witam!

Niedawno zakupiłem sobie BSA S10 MK2 Carabine w kalibrze .22

Zawsze chciałem mieć BSA S10 w kalibrze .22, ponieważ lufy BSA w tym właśnie kalibrze uważane są za jedne z najlepszych do strzelania na długie dystanse, czego dowodem są skany tarcz, które można znaleźć na stronach internetowych.

Zresztą jedynym minusem kalibru .22 jest bananowa trajektoria i droższy śrut.

Krąży też opinia, że śrut .22 jest mniej odporny na wiatr co nie jest prawdą. Jego masa pozwala przy mniejszych prędkościach (energiach) na stosunkowo dużą odporność na podmuchy wiatru czego dowodem są opinie użytkowników karabinków kalibru .22 w limicie.

Jednak po zakupie S10 w wersji Carabine pozostał mi pewien niedosyt. Zawsze byłem zwolennikiem dłuższych luf co w S10 i innych PCP przekłada się też na większą ilość strzałów z jednego ładowania nawet przy tym samym wielkościowo zbiorniku powietrza. W wersji Carabine mogłem oddać na butelce dopompowanej do 220 barów 160 pełnowartościowych strzałów. W wersji Rifle będzie ich około 250. Bardzo ładna liczba, nieprwdaż?

Tak więc jak tylko zobaczyłem ogłoszenie z BSA S10 MK3 bull barrell .22 w wersji Rifle (z długą lufą) nie zastanawiałem się ani trochę. Nie zastanawiałem się tym, bardziej, że owa S10-ka (teraz szczęśliwie będąca moją własnością) była wersją z orzechowym olejowanym łożem w wersji MK3 oraz co najważniejsze jest dopieszczona przez Pana Bowketta, defacto twórcy sławnego regulatora w BSA S10.

Operacja ta nazwana została przez anglików „blueprint”. Jeśli więc pisze w ogłoszeniu, że nasze BSA (s10, Hornet, Skorpion) jest „blueprinted” można je w ciemno brać. Oczywiście ceny takowej wersji są wyższe, ale naprawdę się opłaca. Co wchodzi w zakres i co to takiego jest to tajemnicze „blueprint”?? Jak wyjaśnił mi to anglik, od którego (zresztą osobiście) kupiłem ten egzemplarz, „blueprint” to nic innego jak indywidualne dopieszczenie każdego egzemplarza, które zostało „obcięte” w procedurze produkcji ze względu na koszta.

Jak zresztą wiemy firmy, które fabrycznie dopieszczają swoje wiatrówki niestety do tanich nie należą, a BSA S10 do tanich nie należy nawet w wersji standard. Pan Bowkett wykonał ogólny tuning praktycznie wszystkich podzespołów wiatrówki dzięki czemu mamy znacznie poprawioną kulturę pracy, znaczne wyciszenie strzału oraz co najważniejsze poprawioną celność co jest zapewne wypadkową wszystkich operacji.

Koszt tego jest niemały jak na polskie warunki, ponieważ otrzymałem też oryginalny rachunek wystawiany przez Pana Bowketta (kawałek zwykłej kartki papiery w linie z opisem i ceną). Opiewa on na sumę 160 funtów co jest niemałym wydatkiem nawet jak na angielskie realia. Tym bardziej więc nie marudziłem przy zakupie. Egzemplarz jest wychuchany przez poprzedniego właściciela i naprawdę było w jego oczach widać żal, ze sprzedaje tą S10-kę. Do kompletu dostałem jeszcze dodatkową butlę i magazynek. A to wszystko za mniejsze pieniądze niż można kupić używaną fabryczną S10 w Polsce – jednak w Anglii są inne realia i inne ceny używanego sprzętu.
Moje zadowolenie podniosła jeszcze testowa seryjka dziesięciu strzałów na 10m. używając zwykłego, taniego Crosmana Accupell, który jest tańszą odmianą Crosmana Premiera (puszka 500 sztuk .22 kosztuje podobnie jak puszka exacta w kalibrze .177). Oto ta tarcza (śruty nie przebierane, wielkość dziesiątki 5mm, wielkość 9-ki 10mm):

Mnie się podoba i to chyba najważniejsze jak się kupi nowy sprzęt
Łoże orzechowe w wersji MK3 jest jak dla mnie piękne i ma wyżłonienie pod kciuk. Nie wiem jak wygląda wersja w buku i czy orzechowe jest oryginalnie olejowane czy lakierowane. Moje w każdym razie jest olejowane i ma fakturę jedwabiu – mmmmnnniiaaaammmmm...
Wiatrówka ie posiada śladów użytkowania, oprócz zdartej oksydy na szynie optyki.
Oto kilka fotek (już z bipodem i optyką):